piątek, 28 marca 2014

Randka

*EDIT* Nowy rozdział jest przeniesiony na jutro (31/03)


Kolejną lekcją była geografia z panią Sparks. Była to wysoka kobieta z krótkimi blond włosami.  Kiedy Maya pierwszy raz ją zobaczyła, pomyślała, że nauczycielka nałożyła sobie miskę na głowę i obcięła włosy wzdłuż krawędzi. Taka wizja sprawiała, że chciało jej się śmiać. Geografia była najbardziej nudnym przedmiotem w całej szkole. Pani Sparks w ogóle nie nadawała się do nauczania.  Była ślamazarna i nie potrafiła skupić na sobie uwagi uczniów.
Maya wpatrywała się w jakiś punk na ścianie, jakby to było najciekawsze zajęcie na świecie. W pewnym momencie dostała sms'a: „Wyjrzyj przez okno”.
Z początku nie wiedziała o co chodzi, ale po chwili dostrzegła Harrego, który nonszalancko opierał się o drzewo. Pomachał do niej zadowolony z siebie i skinął, aby wyszła. Dziewczyna spojrzała na nauczycielkę i znowu na chłopaka, który nie spuszczał jej z oczu. Przygryzła wargę.
- Proszę pani, mogę iść do pielęgniarki? Źle się czuje – spytała w końcu unosząc wysoko dłoń do góry.
Kobieta odwróciła się przodem do klasy i spojrzała na Mayę zbita z tropu. Otaksowała ją, ale po chwili kiwnęła głową.
Maya zabrała torbę i wyszła z klasy kierując się do wyjścia. Przy drzwiach czekał na nią wyraźnie zadowolony z siebie Harry.  Jego spojrzenie było figlarne, czułe, pełne pragnienia. Te jego przejrzyste oczy, szeroko otwarte. Pełne czegoś, czego pewnie nigdy nie zrozumiała. Stanęła przed nim i odwzajemniła uśmiech.
- Sprowadzasz mnie na złą drogę.
- Jakoś nie widzę, żebyś się szczególnie opierała. – Zaśmiał się melodyjnie. Wyciągnął ku niej dłoń. – Chodź, zabiorę cię w pewne miejsce.
Złapała jego dłoń i dała się pociągnąć.

- Słyszałam, że kolejny cie porzucił.
Tess wzdrygnęła się. Odwróciła się i napotkała jadowity wzrok Jane. I ten jej uśmieszek.
- O co ci chodzi? – spytała niepewnie.
Molly usiadła do stolika. Były w stołówce. Panował harmider. Wszystkie rozmowy tworzyły jeden, wielki chaos, który coraz bardziej przytłaczał rudowłosą.
- Raczej o kogo – zaśmiała się złośliwie. – Tyle razy się zawiodłaś, a nadal jesteś taka naiwna. Lgniesz do każdego, który okaże choć trochę zainteresowania wobec ciebie - mówiła słodząc każde słowo. – Jesteś taka głupiutka – prychnęła. – Nic dziwnego, że Zayn woli tamtą. Ona  w odróżnieniu od ciebie nie pieprzy się z każdym napotkanym facetem.
Tess zacisnęła zęby. Była na skraju, żeby nie rozpłakać się i nie wybiec. Jane ją prowokowała i oczekiwała takiej reakcji.
- I kto to mówi? – wysyczała. – Jesteś zapatrzona w Stylesa jak w obrazek i nie dostrzegasz szczegółów. Myślisz, że jest twój? – zaśmiała się. – Przejrzyj na oczy i zobacz, że w ogóle się tobą nie interesuje. Wykorzystuje cię jak każdą, a teraz jest z Mayą. Biegasz wokół niego jak posłuszny pies – warknęła. – Jak suka.
Po tych słowach Jane złapała Tess za włosy i zaczęła ją ciągać na wszystkie strony.
- Odszczekaj to!
Rudowłosa nie była dłużna. Również złapała przeciwniczkę za włosy co rusz uderzając ją w twarz. Wokół nich zebrał się już spory tłum, ale nikt nie miał zamiaru ich rozdzielać. Upadały na podłogę. Szamotały się i wierzgały, rzucając w swoją stronę najróżniejsze obelgi. Jane kopnęła Tess w brzuch, co dziewczynę spowolniło i dostała kolejną serię po twarzy. Na oślep zamachnęła się i trafiła zaciśniętą pięścią przeciwniczkę prosto w nos. Trysnęła krew. I dopiero w tedy ktoś odciągnął je od siebie.
- Spokój! Wystarczy!
Louis wskoczył między nie i próbował je rozdzielić. Złapał Tess w tali i odciągnął ją od drugiej dziewczyny, która została unieruchomiona przez innego chłopaka. Z jej nosa płynęła krew, lecz to nie powstrzymało jej przed wykrzykiwaniem obelg i gróźb.
- Puść mnie! – Wierzgała się, próbując się wyrwać dwa razy większemu chłopakowi od niej. – Niech ja cię tylko dorwę, a zobaczysz! Zabiję cię dziwko, słyszysz?! Zabiję!
Tess nic nie odpowiedziała. Patrzyła na nią i w pewnym momencie zaczęła się śmiać, co jeszcze bardziej rozjuszyło drugą. Louis pociągnął ją w stronę wyjścia, a ona posłusznie dała się wyprowadzić.
- Gdzie są nauczyciele? – spytała idąc korytarzem.
- Nie mam zielonego pojęcia – odparł niepewnie ciągnąc ją za sobą.
Wyszli ze szkoły. Tess była jakby w transie. Na zmianę chichotała i się smuciła. W tej chwili obchodziła ją tylko jedna rzecz. Skąd, do cholery, Molly wiedziała o niej i o Zaynie? Tylko Mayi się zwierzała, nikomu więcej, więc nikt nie miał prawa o tym wiedzieć. Chyba, że Maya wygadała się Harryemu, a on pewnie dokończył dzieło.
Nawet nie spostrzegła, kiedy doszli do domu. Lecz nie weszli do domu pani Greer, weszli do budynku naprzeciwko.
Louis zaprowadził dziewczynę do kuchni. Tess zamyślona usiadła na blacie kuchennym i przyglądała się chłopakowi, który wyjął mrożony groszek, watę i środek dezynfekujący.
- Mocno oberwałaś – powiedział podchodząc do niej.
Zamoczył watę w środku dezynfekującym.
- Zapiecze – poinformował i przyłożył do brwi. Rudowłosa wstrzymała oddech i mruknęła coś pod nosem z niezadowoleniem.
Chłopak przemył wszystkie rany, a na koniec przyłożył paczkę z mrożonym groszkiem do jej lewego policzka, który były sinawy i napuchnięty. Ona zaś przyglądał mu się ze skupieniem.
- Jutro będzie wyglądać gorzej.
Uśmiechnęła się.

Maya wraz z Harrym siedziała w małej kawiarence na przedmieściach. Panował tam przyjazny klimat. Wnętrze było urządzone w brązowych i kremowych kolorach. Wszędzie były półki, półeczki z książkami, które można było wypożyczyć.
Siedzieli przy oknie zajadając się ciastkiem z kremem – specjałem szefa – i popijając kawę z dodatkiem czekolady. Rozmawiali o wszystkim, począwszy od ulubionego koloru do wiary w istnienie pozaziemskie. Co chwilę wybuchali śmiechem i się wygłupiali.
- Zanim cię spotkałem nie wiedziałem co to znaczy spojrzeć na kogoś i po prostu uśmiechnąć się bez powodu – wyznał.
Urzekło ją to wyznanie. Uśmiechnęła się delikatnie i nachyliła ku niemu. Musnęła jego usta.
- Zmieniłeś się – powiedziała w końcu.
- Co masz na myśli? – spytał w między czasie kradnąc jej kolejny pocałunek, co ją rozbawiło.
- Na początku byłeś wyrachowany, wredny, zapatrzony w siebie… a teraz… jesteś ciepły i czuły.
Spojrzał na nią i zamyślił się przez chwilę muskając palcami jej dłoń.
­- Kiedy jesteś młody, jesteś pełnym ideałów romantykiem. Potem dorastasz, nasiąkasz doświadczeniem i rzeczywistością, i odkrywasz, że bycie skurwysynem jest bardziej opłacalne...
- Smutne.
- Trochę. – Uśmiechnął się krzepiąco. – Cóż… zaplanowałem coś jeszcze – wyjawił.
- Już się nie mogę doczekać.
- Mam nadzieję.
Zapłacili rachunek i wyszli na zewnątrz. Spletli dłonie i ruszyli przez centrum, pochłonięci rozmową. Maya nie wiedziała, gdzie Harry ją prowadził. Nie spodziewała się po nim takiego zachowania. Pozytywnie ją zaskakiwał i miała tylko nadzieję, że wszystko nie pryśnie jak bańka mydlana.
Po około pół godzinie wolnego spacerku zatrzymali się przed pewnym budynkiem. Był stary i zaniedbany. Gdzieniegdzie odprysła farba i odpadał tynk za ścian. Przed sobą mieli duże, stare, podwójne drzwi. Chłopak bez trudu poradził sobie z ich otworzeniem i weszli ośrodka.
Nie było przesadnie brudno i nie śmierdziało, czego Maya się spodziewała. Był to po prostu niezamieszkały już budynek, gdzie najwyraźniej Harry znalazł schronienie.
Ruszyli korytarzem i weszli do windy towarowej. Styles przekręcił dźwignie i ruszyli. Zatrzymali się na trzecim piętrze. Odsunął kratę i Maya już wiedziała co dla niej przyszykował. Uśmiechnęła się zdumiona.

- Pierwsze zakochanie jest najtrwalsze, najsilniejsze i najpiękniejsze, choć zazwyczaj nieszczęśliwe - powiedziała
Tess wraz z Louisem leżeli na kanapie, kończąc pierwsze wino i oglądając horror, który raczej powinien zaliczać się do komedii.
- Masz prawdo do dumy. Walczyłaś, kochałaś, nie wyszło. Wyprostuj się – odparł bez zastanowienia.
Dziewczyna spojrzała na niego zaskoczona. Zdziwiły ją jego słowa. Myślała, że będzie z niej szydził.
- Dobre słowa, choć trudno wcielić je w życie.
Spojrzał na nią i się uśmiechnął. Byli niebezpiecznie blisko siebie.
- A próbowałaś? 


***

Witojcie, witojcie! Jak wam mija wiosna? Bo u mnie wspaniale... słońce świeci, jest cieplutko! *_* No i ta świadomość, że zostały trzy miesiące do wakacji ^_^ ... 
Tak z innej beczki. Czytała może któraś z was Akademię Wampirów? Ja przeczytałam wszystkie części i jestem zakochana. Można powiedzieć, że właśnie ta seria sprawiła, że pokochałam książki <3 Postanowiłam przeczytać ją raz jeszcze, aby odświeżyć w głowię historię.... I moje pytanie. Był ktoś już w kinie na filmie? Słyszałam, że ogromny badziew i że zrobili z tego komedię. Cóż, zwiastun też nam daje takie wrażenie. Aż normalnie mnie nerwica bierze... I nie wiem czy oglądać. Bo jak będzie ścierwo to będę zła, że to obejrzałam. Jeśli ktoś oglądał to niech napiszę opinię w komentarzu. 
Tak bardzo bym chciała, żeby ktoś nakręcił film DOKŁADNIE na podstawie mojej ulubionej książki. Jeden film mi wystarczy.. byłaby w niebo wzięta.... 
No i opowiadanie. Co myślicie i sądzicie? Czekam na Wasze opinie w komentarzach... oraz co byście chciały, a by wydarzyło się w kolejnych rozdziałach? 
No i do następnego... w weekend :) Buziaczki, pozdrawiam! Trzymajcie się ciepło <3
*EDIT* No i wkradły mi się błędy. W bójce brała udział Jane, nie Molly. Mój błąd, ale już poprawiony :)

10 komentarzy:

  1. Kofam <3<3<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Lofgi to forewa ;** sorry że tak krótko ale jestem na lekcji xdd

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehe ja choc na filmie nie bylam to wiem co nie co. Kolezanka byla i mi opowiadala. Wspominala, ze ksiazka bardziej wciaga niz film. Tak.jest zazwyczaj.

    Co do rozdzialu to bardzo fajny. Harry i taka przemiana? Ciekawe...
    Mam tylko jeden wielki zal! Ten tozdzial mial byc 19 lub 21 a jest dzis 28! ;c moglas chociaz powiadomic
    No ale nic - wazne ze jest. :)

    Jakies pomysly? Hmmm... Tak sie zastanawialam dlaczego juz nic nie piszesz o Arthurze? Czy to byl tylko pierwszy watek poboczny? Bylo by ciekawiej gdyby nagle wrocil, a wiadomo, ze Harremu to nie na reke.
    Bo bez tego historia NARAZIE schodiz na takie zycie codzienne. A mialo byc przeciez pikantnie! ;3

    Dziekuje za ten i czekam na nastepny poscik! ;)
    Moze odp? Milo by bylo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej :)
      Dziękuje za miłe słowa. Nie dodałam wcześniej rozdziału, bo miałam zapieprz w szkole. Złoszczę się na siebie, bo to nie jest wystarczający powód, żeby nie dodać posta.... ;<
      A co do Arthura to mogę ci powiedzieć, że ostatnio się nie pojawiał, bo nie wyjechał ze wszystkimi na wieś. Ale w następnych rozdziałach się pojawi :) Już obmyśliłam wszystko :> Mogę też cię zapewnić, że niedługo parę spraw się skomplikuje :)
      Serdecznie pozdrawiam i miłego wieczorku!

      Usuń
  4. Jeeeeeejku jaki fajny rozdział^^ A Harry jest taki słoooodki dla Mayi! Po prostu cudownie!
    Ah, no i bitwa Tess z Molly, świetnie opisana, gratuluję! Aż wszystko widziałam oczami wyobraźni ;)

    Bardzo chciałabym pójść na ten film, ale jest problem, ze w mojej okolicy, nie leci w kinach :( Książki nie czytałam, ale chciałam, tylko nie znalazłam ani czasu... ani w naszej szkolnej bibliotece xd Sądzę, że powinnaś pójść na ten film. Zawsze jakaś frajda ;)

    Nicol <3
    Zapraszam do siebie ;)
    http://harrykochakotki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny rozdział. Jeśli książka tak ci się spodobała, to.. Eh.. Daruj sobie film.. :D
    Przepraszam, że tak krótko, ale jestem na chórze. Kończy mi się przerwa. :x

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja czytałam ale nie oglądałam :) widziałam zwiastun i trochę mnie przeraża ta wizja scenarzysty, chyba nie czytał tej książki:/ sama bym lepiej napisałam scenariusz ale cóż, takie życie :/

    Rodział cudowny, zastanawia mnie skąd Molly wiedziała o Zeynie? Podła suka :o Cieszy mnie że Harry tak się zmienił, tylko pytanie czy aby napewno ?

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaaaaaa! *_____* next, next, next!

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytałam ten rozdział i wiem, że muszę wrócić do poprzednich. Podoba mi się w jaki sposób piszesz.
    Jak znajdę czas wpadnę przeczytać poprzednie części.
    Pozdrawiam i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  9. zastanawia mnie czy Harry na pewno się zmienił, czy tylko udaje?
    cieszę się, że Tess uderzyła Molly w nos hahaha xd
    a i chciałaś, żeby Cię poinformować, więc oznajmiam, że na blogu pojawił się pierwszy rozdział :))
    http://between-love-and-hate-is-a-fine-line.blogspot.com/
    http://this-is-runaway.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń